600-lecie BITWY POD GRUNWALDEM
Dodane przez alien dnia 19 lipiec 2010 15:09:40
W tym roku na zaproszenie GRUPY RATOWNICTWA PCK Z OLSZTYNA mieliśmy okazję uczestniczyć w niezwykłym wydarzeniu obchodów 600-lecia pamiętnej Bitwy pod Grunwaldem. W sobotę 17 lipca 2010 roku, kiedy to miały miejsce główne uroczystości wraz z innymi członkami PCK z Olsztyna i Ostródy oraz młodzieżą z grup Maltańczyków, Joannitów, Harcerzy a także Wojewódzką Stacją Pogotowia Ratunkowego z Olsztyna, personelem z Szpitala Wojewódzkiego oraz Szpitala MSWiA dbaliśmy o bezpieczeństwo prawie 200tysięcy uczestników obchodów tej okrągłej rocznicy.Chcecie dowiedzieć się czegoś więcej?

Karolina Grzenkowicz

Rozszerzona zawartość newsa
Wyruszylismy z samego rana,a tak po prawdzie to w środku nocy (5.30), gdyż czekała nas długa droga, trzeba było też pamiętać o gigantycznych korkach jakie rzeczywiście zastaliśmy już od Rychnowa (ok.12km od Grunwaldu). Naszczęście udało nam się dotrzeć na czas i znaleźć właściwy punkt medyczny, gdzie czekała nas odprawa. Po przydzieleniu na stanowiska-przy punkcie medycznym oznakowanym N1-jako piesze patrole trójosobowe wyruszyliśmy w teren,a tam trzeba przyznać,że w lejącym się z nieba żarze ludzie padali jak "kafki". Największy tłok oraz nawał pracy i interwencji oczywiście zanotowaliśmy tuż przed, w trakcie oraz zaraz po zakończeniu inscenizacji bitwy. Nie brakowało nam również mężnych rycerzy w zbrojach, którym uleciało troszkę sił-jednak szybko wracali do siebie i opuszczali zwinnie punkty medyczne. Pod wieczór udało nam się znaleźć troszke czasu na ciepły posiłek-gulasz oraz lody na ochłodzenie.

Bardzo dobrze współpracowało nam się z koleżankami i kolegami z Olsztyna, których serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy do nas:)

Było wesoło, mimo upału i unuszącegio się wszemobecnie kurzu humory dopisywały. Mieliśmy okazję wymienić ze sobą doświadczenia i spostrzeżenia. Po zakończeniu głownych uroczystości o godz.20.00 zapakowalismy się do busika no i ruszając w kordonie za i przed karetkami na sygnałach powolutku opuszczaliśmy teren imprezy. Niestety nie ominęły nas korki,i oczekiwanie na wyjazd:) jednak później było już coraz lepiej i bez problemu dotarliśmy do krajowej 7,gdzie już prosto do Wejherowa goniąc za burzą, która przed nami oświetlała trasę. Po drodze tylko odwiedziliśmy Mc Donalda-gdzie znów kolejki,ale opłacało się dla zimnej coli z lodem:)

Dziękuję wszystkim uczestnikom eskapady-Dawidowi (za trzeźwość umysłu oraz ciężką walkę ze snem w drodze powrotnej za kólkiem oraz za to, że dotarliśmy bezpiecznie i na czas) Adamowi, Natalii, Asi i Ewelinie (za trwanie na posterunku).

:) :)

Karolina