PRZENIEŚLIŚMY SIĘ W CZASIE-CZYLI SOBOTNIE ZABEZPIECZENIA MEDYCZNE
Dodane przez alien dnia 01 kwiecień 2012 12:23:56
Tak tak...nie wierzycie? Nasz busik pckowski, którym poruszamy się wielokrotnie na różne akcje stał się tym razem wehikułem czasu:) Ale po kolei,jak do tego doszło...

Sobota 31 marca 2012 roku czekał nas od rana bardzo pracowity dzień-2 zabezpieczenia medyczne (w duchu sportowym), na szczęście podeszliśmy do zadań z podniesioną głową i bananową miną, gdyż wieczorem czekała na nas chwila relaksu w pckowskim gronie podczas Integracyjnej Gorączki Sobotniej Nocy, o której w kolejnym artykule dowiecie się więcej.

Karolina


Rozszerzona zawartość newsa
Ochoczo zebraliśmy się w naszym kantorku o 9.15 (choć niektórzy wzięli sobie do serca hasło "nie spóźniać się" i czekali już od 8-brawo za wytrwałość:). Przebrani, spakowani ruszyliśmy na pierwszą obstawę (pieszo) do Elektryka, gdzie mieściło się Biuro Zawodów-Wojewódzkie Mistrzostwa w Biegach Długodystansowych na Orientację. Tam też stworzyliśmy nasz główny punkt dowodzenia oraz prowizoryczny PPM, zaś patrole, które zmieniały się co 30 minut stacjonowały w okolicy STARTU-METY za kortami tenisowymi w Wejherowie. Na szczęście nie musieliśmy tym razem wykazywać się swoimi umiejętnościami ratowniczymi i wspomagać uczestników zawodów-za to na samym początku urazowi uległ nasz kolega-tak więc ruszyliśmy mu na pomoc-a on dzielnie wytrzymał to trójkę wspaniałych:) Dodatkowo nasza orientacja również została sprawdzona-poprzez udzielanie wskazówek zawodnikom przyjezdnym z odleglejszych zakątków naszego województwa:) 

Ogrzani ciepłą herbatką i posileni słodkościami (niepospolitymi-czytajcie CUKREM WANILIOWYM:P) dotrwaliśmy do końca zabezpieczenia medycznego. 

W drogę powrotną ruszyliśmy już naszym GRowym "mercedesem", wymieniliśmy się nieznacznie składem no i w drogę na obstawę Meczu Piłki Ręcznej KS TYTANI z UKS SOKÓŁ GDAŃSK. Tu już było troszkę więcej pracy-skręcone kostki, obite łokcie i kolana-oj sport bywa bolesny;/ 

Ale jakież było nasze zdziwienie, kiedy po zakończonym meczu udaliśmy się na parking a tutaj okazało się, że znów cofnęliśmy się do zimowej pory roku-a przecież tak niedawno witaliśmy wiosnę topiąc wspólnie marzannę ! ! ! Doprawdy ten nagły przeskok wywarł na nas ogromne wrażenie-ale mimo wszystko nasz wehikuł bezpiecznie dowiózł nas z powrotem do kantorka, gdzie już czekali na nas rozgorączkowani towarzysze:)

Olu P., Bartku B.,Arturze, Damianie i Mikołaju Dziękuję WAM za obecność w tym dniu:)

ps. to kiedy pieczemy te ciastka i gdzie:P

Karolina