NUMER ALARMOWY GR 886 579 408
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nawigacja
Strona Główna
Galeria
Archiwum Zdjęć
Artykuły
Forum
Linki
Szukaj
Kalendarz
Download
Informacje o SIM:
Kim jesteśmy?
Co proponujemy
Kontakt
Wzorowy wolontariusz
Regulamin SIM PCK w Wejherowie
Kursy Pierwszej Pomocy
Mistrzostwa Pierwszej Pomocy
Informacje o GR:
Historia
PROJEKTY
Integracja-Gorączka Sobotniej Nocy
Podziękowania
Honorowi Dawcy Krwi PCK
Oddaj Krew
Działalność Klubu HDK PCK w Wejherowie
Szkolne Koła PCK
Działalność SK PCK
Wykaz SK PCK
Oddział Rejonowy PCK:
Oddział Rejonowy PCK w Wejherowie
KAMPANIA 1%

Chcesz nas wesprzeć ?

Kliknij tutaj !

Z góry dziękujemy

FACEBOOK
Motto

" Posiadanie wielkiego serca nie ma nic wspólnego z wartością twojego konta bankowego. Każdy ma coś, co może dać innym." - Barbara Bush (żona Georga H.W. Busha)

SPONSORZY




Kaszubski Bank Spółdzielczy

AUTO Brudniewicz













Nasi Przyjaciele
Oficjalna strona GR PCK Gdynia

Wejherowo - serwis informacyjny

Blog obozu w Garczynie

Klub HDK przy ZR PCK Wejherowo

SK PCK w Gim. nr 1 w Rumi

KS TYTANI Wejherowo
SZKOLENIE MIĘDZYNARODOWE APPETISER 27-31.03 VITERBO,WŁOCHY
GRM Wejherowo
Dzień przyjazdu:
Po małych problemach z dojazdem (na głównym dworcu kolejowym w Rzymie nikt nie zna angielskiego, a wbrew pozorom stacja nr 2EST nie ma nic wspólnego ze stacją nr2)  dotarłam do intrygującego Viterbo. Hotel, w którym odbyło się szkolenie został przerobiony ze starego klasztoru, w którym wiele czasu spędzali papieże (w moim pokoju prawdopodobnie Puis IX) - toteż sale i korytarze były ogromne, kamienne, a w auli wykładowej nad projektorem widniał anielski fresk. Wieczór spędziliśmy na zabawach integracyjnych polegających głównie na zapamiętywaniu imion i zapoznaliśmy się z planem na następny dzień.
 
Dzień 1:
Zaczęliśmy od krótkiego Energizera na obudzenie - pamiętacie zabawę w księżniczki? ;) Później tzw. Group Building: jak przejść na 10 różnych sposobów z punktu A do B bez dotykania podłoża, stworzenie z własnych ciał atlasu i pantomima opisująca element naszego kraju (dopiero po fakcie uznałysmy, że lepiej było pokazać Małysza niż Chopina), Mission Impossible, czyli 15 przeróżnych zadań typu budowa papierowej wieży, obliczenie wysokości całej grupy i odległości brakującej nam do księżyca, sznur skarpetek, ułożenie piosenki we wszystkich językach.
Po integracji i lunchu przeszliśmy do Oraganizations' Bazaar - za pomocą kolorowych pisaków, kleju i materiałów, które przywieźliśmy z domu robiliśmy plakaty reprezentujące nasze organizacje, następnie obkleiliśmy nimi aulę naokoło i prezentowaliśmy czym się zajmujemy. Tu nie zabrakło różnorodności :)
Po bazarze podzielono nas na mniejsze grupy dyskusyjne. Omawialiśmy jak i czy radzimy sobie w naszych organizacjach z takimi zagadanieniami jak: wykluczenie społeczne, zachęcanie członków do nowych inicjatyw oraz werbowanie nowych, różnorodność środowiskowa członków grupy i adresatów przedsięwzięć. Szczególnie z drugiego zagadnienia wysnulismy ciekawe wnioski.
Na zakończenie dnia, zorganizowaliśmy Intercultural Evening, wszystkie kraje przywiozły regionalne smakołyki, oczywiście krótko je zaprezentowaliśmy i degustowaliśmy, ale kluczowe były tutaj nieformalne rozmowy w miłej atmosferze.
 
Dzień 2:
Po śniadaniu (a warto wspomieć, że prawie każdy posiłek tu składał się z 4 dań (!) i deseru (mmm...)), zostaliśmy podzieleni na 3 grupy do Intercultural Learning - Theory & Practice. Dano nam dwie godziny na dotarcie do centrum miasta i przeprowadzenie na conajmniej 5 osobach kwestionariusza na temat zarówno Viterbo jak i ich prywatnego życia i marzeń. Jak wspomniałam, mało kto zna angielski, więc posiadanie w grupie Soni z Francji, która znała włoski było bardzo przydatne. Mieszkańcy byli niezwykle otwarci. Najciekawsze stwierdzenia " If you win a lot of money at one time - it's DEVIL!", "Youth are everyone, who can do everything they want - even take drugs" ;) Poza tym wystarczy, że pogadasz z kimś minutę i już nie istnieje cos takiego jak bariera odległości - uszczypnięcie policzka to najmniejszy gest przyjaźni. Zabawę podsumowaliśmy wypełniając kołowy schemat 3 kroków: Fakty (czyli konkretna wyniesiona wiedza), Odczucia (jak się zmieniały) i Nauka (jakie ogólne wnioski i przemyślenia wynieśliśmy).
Po lunchu podzieliliśmy się na 3 grupy. Każda dostała jeden z rodzajów nauczania, jego definicję i pytania do dyskusji. Mieliśmy godzinę na nagranie minutowego filmiku przedstawiającego zagadnienie. Nasza grupka dostała Non-Formal Education i zagadnienia o rolę nauczyciela w takim nauczaniu, miejsce nauki, tematykę oraz rezultat jej stosowania.
Wyjście na słoneczny ogródek z fontanną na środku (wspominałam, że we Włoszech jest środek wiosny? :)) nie sprzyjało wykonywaniu zadania. W ostateczności, po jedynych małych sprzeczkach, filmik powstał na 5 min. przed upływem czasu - istotę tej formy edukacji na szczęście pokazywał. Przy prezentowaniu, okazało się, że nie do końca jasna jest różnica między Informal a Non-formal education (odkryłam, że w Polsce chyba nawet nie mamy odpowiednika Non-formal education - edukacja non-formalna?). Poznaliśmy model nauczania na podstawie schematu góry lodowej.
Wieczorem pojechaliśmy na wycieczkę krajoznawczą po najstarszych zakątkach Viterbo, zakończoną kolacją na mieście.
 
Dzień 3:
Odwiedził nad Giovanii pracujący dla włoskiej Narodowej Agencji programu MŁODZIEŻ W DZIAŁANIU i opowiedział nam o priorytetach oraz akcjach programu. Zaraz po teorii udaliśmy się do sali w jednej ze starszych części miasta, aby zapoznać się z pracą włoskiej organizacji młodzieżowej. Jej szef opowiedział nam o projekcie wymiany młodzieży na temat pracy mediów, którą zorganizowali w czasie przerwy świąteczniej z kilkoma krajami europejskimi oraz o ich pomocy w organizacji średniowiecznego festiwalu na kilku uliczkach Viterbo. Potem przyjechał 'człowiek Arlekin' - niesamowity artysta, dyrektor rzymskiego teatru współpracujący z organizacją. Mimo, że nie znał angielskiego, ustawił nas w okręgu i odegrał pantomimę, w której był na tyle przekonywujący, że wciągnął do zabawy kilkoro z nas (w tym mnie jako pierwszą :P).
Po obiedzie (z makaronem można zrobić wszystko w każdym stanie skupienia!) stworzyliśmy plakaty odpowiadające na pytania: co dają międzynarodowe projekty młodzieżowe młodym ludziom,pracownikom młodzieżowym,organizacjom oraz lokalnej społeczności, aby podsumować całą zdobytą podczas szkolenia wiedzę i wysnuć wnioski przydatne w przyszłości.
Seminarium zakończyło Farewell Party - a co się na nim działo, niech pozostanie tajemnicą ;)
 
Polecam każdemu aplikację na tego typu seminarium. Wspaniali ludzie, bardzo przydatna wiedza, zwiedzanie, kupa dobrej zabawy i pozytywnych emocji, a konieczność posługiwania się 24h/dobę j.angielskim sprawiła, że po dwóch dniach śniłam i myślałam w tym języku :P - same korzyści.
 
Naprawdę warto zorganizować międzynarodową wymianę młodzieży w obrębie naszej grupy - do dzieła! :)
 
NATALIA CHAMERA

Dodane przez wallace dnia 03 kwiecień 2010 17:12:400 Komentarzy ˇ 1424 Czytań - Drukuj
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.